Content
W celu zalogowania się do konta użytkownika wpisz swój adres e-mail i hasło. Potem kliknij przycisk zaloguj.

baner
Bałkany
wyprawa

Noclegi nie należały do najlepszych. Pierwszą noc, po długich poszukiwaniach w okolicy, spędziliśmy w namiocie na małym pasie zieleni między portem a dworcem autobusowym. Nie było ani wygodnie ani przyjemnie, ale z takim obrotem spraw należy się zawsze liczyć decydując na taką wyprawę. Noc przed wyjazdem była prawie całkowicie bezsenna, gdyż musieliśmy przygotować rowery i bagaże do przewozu autobusem. Przytargaliśmy więc karton po motocyklu marki Vespa do portu, w którym było pusto i nikt nas nie niepokoił. Okazał się za duży, więc rowery tylko obkleiliśmy aby uniknąć uszkodzenia ram, a karton posłużył nam jako łóżko, w którym każdy z nas spędził trzy godziny, aby nabrać trochę sił.

Drzemka przed powrotem do Polski.

O dziesiątej rano nasz autobus wyruszał w trasę. Oczywiście po drodze zostaliśmy naciągnięci przez kierowcę, który nie dość że według obowiązujących tu przepisów na każdą sztukę bagażu nakleił bilecik za który płaciło sie równowartość dwóch euro, to jeszcze skasował nas po 25 euro za każdy rower. Ze względu na naszą sytuację niewiele mogliśmy zrobić, gdyż w poniedziałek musieliśmy wrócić do pracy, jednak krew się w nas gotowała.

Podróż do Berlina trwała dwadzieścia cztery godziny. W niedzielę rano byliśmy już w stolicy Niemiec i zgodnie z planem, musieliśmy znaleźć sobie zajęcie na następne 10 godzin -  wieczorem miał nas odebrać Jacek. Zaraz po przyjeździe dostrzegliśmy jednak Polskiego Busa, który odjeżdżał do Poznania za dwadzieścia minut. Kierowcy po krótkim namyśle zgodzili się nas zabrać, ale musieliśmy kupić bilety przez internet, bo sami nie sprzedawali. Szybko skontaktowaliśmy się z bratem Bartka, który dosłownie na ostatnią chwilę, kiedy już zamykały się drzwi do busa, podał nam numer biletów.

Cztery godziny później wjechaliśmy na Górczyn w Poznaniu. Nasza przygoda dobiegła końca. Po pamiątkowym zdjęciu podjechaliśmy do domu Bartka, gdzie jeszcze chwilę wspominaliśmy wydarzenia z ostatnich dni.

Powrót do rzeczywistości.

Wyjazd, mimo pewnych komplikacji na końcu, wspominamy bardzo pozytywnie. Nie tylko miłe chwile, ale również przeciwności losu, które udało nam się pokonać. Poznani po drodze ludzie, piękne krajobazy, zabytkowe miasta, wszystko to na długo pozostanie w naszej pamięci a doświadczenie zdobyte po drodze wykorzystamy w kolejnych wyprawach, które już niebawem.

Robert Górski

-
data: 10.05.2013r.
najnowsze komentarze
Wyświetlono rezultaty 25-27 z 9925.
avatar
levitra suisse

Lasix 03:39:29, 07.11.2021r.
-
avatar
viagra super force

bedundula 07:06:08, 07.11.2021r.
-
avatar
efectos cialis barato

Cialis 07:24:04, 07.11.2021r.
-